5 ulg PODATKOWYCH, o których (prawdopodobnie) NIE SŁYSZAŁEŚ!
W dzisiejszym materiale analizuję pięć mało znanych ulg w podatku CIT spółek. Konkretnie, opowiem o funduszu na cele inwestycyjne, dzięki któremu możliwe jest szybsze rozpoznawanie dla celów podatkowych wydatków o charakterze inwestycyjnym, uldze na robotyzację, czyli szybsze rozpoznawanie w kosztach podatkowych wydatków związanych z innowacyjnymi procesami produkcyjnymi, o hipotetycznych odsetkach, czyli prosty sposób na niższy podatek dla spółek zatrzymujących zyski, uldze marketingowej, czyli podwójne rozliczanie w kosztach wydatków na marketing w spółkach produkcyjnych oraz o ekspresowej amortyzacji nieruchomości w gminach o wysokim bezrobociu.
Zacznijmy od omówienia funduszu na cele inwestycyjne, czyli o co tak naprawdę chodzi w tym rozwiązaniu. Jakie warunki trzeba spełnić, żeby w ogóle myśleć o wdrożeniu tej ulgi, oraz w przypadku jakich spółek to rozwiązanie podatkowe będzie miało w ogóle sens.
Jeśli chodzi o fundusz na cele inwestycyjne, to przede wszystkim trzeba sobie powiedzieć, że w tym rozwiązaniu chodzi o to, że w przypadku spółek, które ponoszą wydatki o charakterze inwestycyjnym, generalnie rzecz ujmując, tego typu koszty są rozliczane poprzez amortyzację. To znaczy, jeżeli mamy do czynienia ze środkiem trwałym, to wydatki ponoszone na nabycie, wytworzenie środków trwałych są kosztem uzyskania przychodów poprzez odpisy amortyzacyjne. Przykładowo, jeśli dana spółka dokonuje nabycia maszyny o wartości początkowej w wysokości 100 tysięcy złotych i stawce amortyzacyjnej 10%, to takie wydatki będą kosztem uzyskania przychodów jedynie w 10% w danym roku. I dopiero po 10 latach taka maszyna się całkowicie zamortyzuje dla celów podatkowych.
Natomiast dzięki funduszowi na cele inwestycyjne możemy sobie tego typu wydatki inwestycyjne rozliczyć od razu. Idea funduszu na cele inwestycyjne polega właśnie na tym, że w przypadku spółek, które ponoszą wydatki na środki trwałe z grupy 5 do 8 klasyfikacji środków trwałych (tutaj przede wszystkim chodzi o maszyny i urządzenia), tego typu wydatki mogą być kosztem uzyskania przychodów. Nawet nie w momencie, w którym ponosimy tego typu wydatki, tylko już w momencie, w którym podejmujemy decyzję o tym, że takie wydatki poniesiemy w przyszłości.
Wyjątkiem od tej zasady – czyli wydatkiem, który nie może być objęty ulgą podatkową z tytułu funduszu na cele inwestycyjne – są wydatki na samochody osobowe i ewentualnie inne środki trwałe, inne składniki majątku, które służą głównie majątkowi osobistemu wspólnika oraz członkom rodzin danego wspólnika.
I teraz, żeby w ogóle o tym rozwiązaniu myśleć, jak to w podatkach bywa, oczywiście trzeba spełnić kilka warunków. I taki jeden z najważniejszych kryteriów, które trzeba spełnić, dotyczy tak zwanej prostej struktury właścicielskiej. To znaczy, spółka, która chce skorzystać z funduszu na cele inwestycyjne, niestety nie może posiadać udziałów w innych podmiotach. Ponadto udziałowcami w takiej spółce muszą być wyłącznie osoby fizyczne. Czyli niedopuszczalne jest tworzenie takich struktur piętrowych, holdingowych, jak również nie jest dopuszczalna sytuacja, w której z tego rozwiązania korzysta spółka, w której udziałowcem jest Fundacja Rodzinna. Jeżeli mamy do czynienia z taką strukturą i chcemy skorzystać z funduszu na cele inwestycyjne, niestety najpierw musimy taką strukturę zmienić, dostosować, dopasować do tego, żeby to kryterium spełnić.
Drugi warunek dotyczy tak zwanej struktury przychodów. Chodzi tutaj o to, że ponad połowa przychodów danego podmiotu, danej spółki, musi pochodzić ze źródeł przychodów innych niż tak zwane źródła pasywne. To znaczy, jeżeli dana spółka ponosi, osiąga przychody z tytułu odsetek, poręczeń i gwarancji, praw autorskich, ale również transakcji z podmiotami powiązanymi, takimi, które nie są uzasadnione w sposób ekonomiczny, to niestety taka spółka z funduszu na cele inwestycyjne skorzystać nie może. Czyli więcej niż połowa przychodów danego podmiotu musi pochodzić z takiej typowej działalności operacyjnej.
Trzeci, najważniejszy, kluczowy warunek dotyczy zatrudnienia. Żeby móc skorzystać z funduszu na cele inwestycyjne, dana spółka musi zatrudniać co najmniej trzy osoby na podstawie umowy o pracę. Ewentualnie może to być inna podstawa prawna, na przykład umowa zlecenie, ale wtedy taka spółka musi ponosić przynajmniej trzykrotność przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia na zatrudnienie takich osób.
I teraz dla kogo fundusz na cele inwestycyjne w ogóle jest dobrym pomysłem? Jakie spółki w ogóle powinny się tym rozwiązaniem interesować? Moim zdaniem, oczywiście, przede wszystkim fundusz na cele inwestycyjne będzie korzystny w przypadku tych spółek, które po prostu ponoszą istotne wydatki na środki trwałe. Czyli przede wszystkim będzie to branża produkcyjna. Nie zawsze, niekoniecznie branża usługowa, bo w przypadku tego typu podmiotów generalnie z reguły nie są ponoszone duże wydatki na środki trwałe. Fundusz na cele inwestycyjne sprawdzi się również w przypadku tych spółek, tych podmiotów, które z jakichś powodów nie chcą albo nie mogą zdecydować się na estoński CIT. Nie można bowiem korzystać z jednego i drugiego rozwiązania. Taką kolejną kategorią podmiotów, w przypadku których fundusz na cele inwestycyjne będzie dobrym pomysłem, są spółki, które chcą jednocześnie skorzystać z różnych rozwiązań podatkowych, z różnych ulg, dzięki którym obniżą swój CIT, bo fundusz na cele inwestycyjne, generalnie rzecz biorąc, można łączyć z innymi ulgami podatkowymi.
Na kolejnym slajdzie mamy przedstawiony przykładowy harmonogram wdrożenia funduszu na cele inwestycyjne. Powiedzmy, że przykładowo 20 czerwca 2025 roku jest podejmowana uchwała o podziale zysku danej spółki. Wiemy, że już na poziomie tej uchwały jakaś część zysku za rok poprzedni (to właśnie zysk powinien być przeznaczony na wydatki o charakterze inwestycyjnym, czyli to zysk powinien być przeznaczony na fundusz na cele inwestycyjne) zostanie przeznaczona na cele inwestycyjne i zostanie przeznaczona na środki trwałe. W kolejnym kroku, czyli w naszym przykładzie 1 lipca 2025 roku, dokonujemy wyodrębnienia funduszu w księgach rachunkowych spółki. Dzieje się to po prostu poprzez utworzenie odpowiedniego konta analitycznego do konta „Kapitał rezerwowy fundusz na cele inwestycyjne”.
Zgodnie z przepisami tego samego dnia dokonujemy przelania tej części zysku za rok poprzedni, czyli w naszym przykładzie za rok 2024, na specjalnie utworzony w tym celu rachunek bankowy. Jest to wymóg, który wynika z przepisów. Ustawodawca zdecydował, że żeby z funduszu na cele inwestycyjne móc skorzystać, ta część zysku, która ma być przeznaczona na nabycie środków trwałych, powinna być przelana na specjalnie w tym celu utworzony rachunek bankowy w danej spółce.
Kolejny krok to już jest, oczywiście, wydatkowanie tych środków przeznaczonych na cele inwestycyjne właśnie na te cele. Zgodnie z przepisami takim podstawowym terminem, w którym te środki muszą być wydane, jest koniec kolejnego roku, czyli w tym naszym przykładzie do 31 grudnia 2026 roku. Natomiast nawet jeśli te wydatki zostaną poniesione w roku kolejnym, koszt podatkowy – ten dodatkowy koszt podatkowy dzięki zastosowaniu tego rozwiązania – mamy już, oczywiście, w roku 2025. Czyli tak naprawdę, w przeciwieństwie do standardowych zasad rozliczenia tego typu wydatków opartych o odpisy amortyzacyjne, ten wydatek o charakterze inwestycyjnym może być już kosztem. Nawet nie w momencie poniesienia, tylko już tak naprawdę w momencie zaplanowania jego poniesienia w przyszłości.
Drugie, mało znane rozwiązanie, druga mało znana ulga podatkowa w CIT, to jest ulga na robotyzację. W uldze na robotyzację po prostu chodzi o to, że spółki, które dokonują, można powiedzieć, innowacji, automatyzacji swoich procesów produkcyjnych i w związku z tym ponoszą wydatki na nabycie robotów przemysłowych, ewentualnie maszyn, urządzeń peryferyjnych do takich robotów, oraz oprogramowania do uruchamiania takich robotów, jak również ewentualnie nabycie usług szkoleniowych (bo z reguły jakieś usługi szkoleniowe są wymagane, choćby po to, żeby personel danego podmiotu, danej spółki, miał odpowiednie kwalifikacje do tego, żeby takiego robota przemysłowego obsłużyć, wdrożyć), to tego typu wydatki dzięki tej uldze mogą być ekstra kosztem podatkowym. W połowie, czyli 50% takich wydatków, może dodatkowo obniżać dochód danej spółki do opodatkowania.
Ulga na robotyzację jest bardzo fajnym rozwiązaniem, natomiast niestety z jej wdrożeniem wiąże się kilka wyzwań. Jedno z najpoważniejszych wyzwań, jakiemu trzeba sprostać, dotyczy tego, że żeby dany robot mógł być robotem przemysłowym dla celów przepisów o uldze, musi niestety spełniać szereg szczegółowych, technicznych kryteriów, które są wskazane w ustawie. One są przedstawione teraz na aktualnym slajdzie. Moim zdaniem, ta kwestia powinna być weryfikowana przez osobę o odpowiednich kwalifikacjach technicznych. Te kryteria są na tyle szczegółowe, że tak naprawdę ta kwestia powinna być przeanalizowana przez kogoś, kto się po prostu na tym zna.
Nie jest to niestety jedyne wyzwanie, jakie towarzyszy podmiotom, spółkom, które chcą u siebie ulgę na robotyzację wdrożyć. Niestety, ale ustawodawca skonstruował przepisy o uldze w taki sposób, że wykluczył z zastosowania przepisów o uldze na robotyzację leasingi operacyjne. Niestety, tylko i wyłącznie wydatki ponoszone na leasing finansowy mogą być objęte ulgą na robotyzację.
Kolejny problem z leasingiem polega na tym, że leasingi zwrotne, które dość często występują w praktyce obrotu, również niestety dyskwalifikują możliwość stosowania ulgi na robotyzację. Skarbówka przyjmuje, że w przypadku, w którym dany robot przemysłowy (który jest dostarczany przez firmę, która zajmuje się dostarczaniem tego typu rozwiązań) jest następnie sprzedawany do firmy leasingowej po to, żeby dana spółka mogła sobie z takiego robota przemysłowego korzystać z odpowiednimi opłatami ustalonymi w umowie leasingu, niestety tego typu robot nie jest już fabrycznie nowy, co jest jednym z warunków zastosowania ulgi na robotyzację. I niestety taka sytuacja prawo do ulgi na robotyzację wyklucza. Jest to pogląd absurdalny i można powiedzieć błędny z wielu różnych powodów, ale niestety aktualnie urzędy skarbowe takie stanowisko przyjmują.
Kolejny problem związany ze stosowaniem ulgi na robotyzację polega na tym, że niestety nadal nie wiadomo, w jaki sposób taką ulgę należy rozliczać. W tym zakresie są prezentowane dwa zupełnie odmienne podejścia. Pierwsze podejście (co wydawałoby się w sumie takie oczywiste, intuicyjne) mówi, że ulgą na robotyzację mogą być objęte odpisy amortyzacyjne. Czyli jeśli jakiś robot przemysłowy jest po prostu kupowany przez daną spółkę albo jest przedmiotem leasingu finansowego i wchodzi na środki trwałe, to ulgą na robotyzację jest po prostu objęta połowa odpisu amortyzacyjnego. Natomiast drugie podejście, które się dość niedawno pojawiło i jest zobrazowane właśnie w fragmencie wyroku Sądu Administracyjnego, który jest wyświetlany na aktualnym slajdzie, polega na tym, że ulgą na robotyzację nie jest objęty odpis amortyzacyjny, tylko po prostu kwota faktycznie wydana na tego robota przemysłowego.
To drugie podejście może się wydawać dużo korzystniejsze, no bo przecież kwota wydatku jest zawsze wyższa niż ta kwota, która ląduje w kosztach dzięki odpisom amortyzacyjnym. Natomiast niestety musimy pamiętać o tym, że przepisy o uldze na robotyzację są skonstruowane w taki sposób, że jeśli jakiś robot przemysłowy został przyjęty na środki trwałe przed wejściem w życie przepisów o tej uldze, czyli przed 1 stycznia 2022 roku, to zgodnie z tymi przepisami tego typu wydatki również powinny być objęte ulgą. Przecież odpis amortyzacyjny staje się kosztem uzyskania przychodów tak naprawdę co miesiąc. Natomiast przyjęcie tego drugiego podejścia, czyli ustalenie, że przepisami o uldze na robotyzację jest objęty dany wydatek, a nie odpis amortyzacyjny, niestety powodowałoby, że tego typu roboty, czyli te kupione przed 2022 rokiem, niestety ulgą nie mogłyby być już objęte. Sprawa na dzień dzisiejszy nie jest rozstrzygnięta, więc jeśli jakaś spółka, jakiś podmiot chciałby skorzystać z ulgi na robotyzację, to niestety powinno się tę kwestię monitorować, obserwować, zobaczyć, na czym to stanowisko stanie ostatecznie w przyszłości.
Rozwiązanie numer 3, czyli hipotetyczne odsetki. O tym temacie powstał już odrębny materiał na naszym kanale. Można powiedzieć, że tak naprawdę w tym rozwiązaniu chodzi o to, że jeśli jakaś spółka nie wypłaca całego zysku z danego roku do swoich udziałowców, tylko część tego zysku zatrzymuje u siebie, czyli przekazuje część tego zysku na kapitał zapasowy lub rezerwowy, to ta kwota zysku zatrzymanego w spółce jest podstawą do dodatkowego kosztu podatkowego. Żeby ten koszt wyliczyć, trzeba wykonać takie działanie matematyczne, które jest aktualnie przedstawione na slajdzie i które po prostu polega na tym, że kwotę zysku zatrzymanego mnożymy przez wskaźnik w postaci stopy referencyjnej Narodowego Banku Polskiego powiększoną o jeden punkt procentowy. Wynik tego działania to jest po prostu kwota dodatkowych kosztów możliwych do rozliczenia.
Co ciekawe, ulga przysługuje nie tylko w tym roku, w którym podjęto uchwałę o tym, żeby zysk w danej spółce zatrzymać, ale także w ciągu dwóch lat kolejnych, do limitu, który wynosi 750 tysięcy złotych przez 3 lata. Ulga obowiązuje od 2019 roku, więc jeśli jakaś spółka zatrzymywała sobie zyski w przeszłości i spełnia warunki do tego, żeby to rozwiązanie wdrożyć (najważniejszym warunkiem jest to, że przez kolejne 3 lata, licząc od końca roku, w którym zysk zatrzymano, taki zysk nie jest wypłacany do udziałowców), jeśli te warunki wszystkie mamy spełnione, to jak najbardziej mamy podstawę do tego, żeby starać się o zwrot podatku z urzędu skarbowego również za te lata poprzednie, czyli od 2019 roku. W tym celu, oczywiście, trzeba złożyć korektę deklaracji i złożyć wniosek o stwierdzenie nadpłaty.
Na kolejnym slajdzie mamy przedstawioną taką przykładową kalkulację hipotetycznych odsetek u jednego z naszych klientów. Tutaj była taka sytuacja, że tenże klient w roku 2023 zatrzymał w swojej spółce 1 milion złotych, w roku 2024 już półtora miliona złotych, a za rok 2025 zatrzyma u siebie aż 2 miliony złotych, to znaczy w swojej spółce. Te wszystkie działania spowodowały, że nasz klient zaliczył sobie ekstra w koszty uzyskania przychodów ponad 900 tysięcy złotych za te wszystkie lata, kiedy z ulgi może i będzie mógł skorzystać.
Rozwiązanie numer 4, również bardzo mało znane, czyli ulga marketingowa, nazywana również ulgą na ekspansję oraz ulgą prowzrostową. To rozwiązanie jest adresowane tylko i wyłącznie do spółek produkcyjnych i polega na tym, że jeżeli dana spółka produkuje produkty, czyli wytworzone przez siebie rzeczy (mówiąc językiem ustawy) i jednocześnie ponosi wydatki w celu tak zwanego zwiększenia przychodów ze sprzedaży, czyli po prostu wydatki marketingowe, to takie wydatki dzięki tej uldze mogą być kosztem podatkowym po raz drugi, do limitu miliona złotych rocznie. Czyli przykładowo, jeśli jakaś spółka poniosła 100 tysięcy złotych wydatków o charakterze marketingowym, to takie wydatki są, oczywiście, kosztem na ogólnych zasadach. Natomiast dzięki tej uldze mogą być kosztem po raz drugi, czyli dzięki wdrożeniu tego rozwiązania taka spółka zaliczy sobie w sumie do kosztów 200 tysięcy, a nie tylko 100 tysięcy, tak jakby to było na normalnych zasadach.
Jakie wydatki marketingowe uprawniają dany podmiot do skorzystania z ulgi? Przede wszystkim jest to uczestnictwo w różnego rodzaju targach, ale również działania promocyjno-informacyjne, które są, na szczęście, rozumiane w sposób dość szeroki. Mieszczą się tutaj zarówno wydatki na obsługę mediów społecznościowych, ale również wydatki o charakterze czysto reklamowym, takie jak przygotowanie strony internetowej czy kampanie reklamowe w Google Ads czy Meta Ads. Takie wydatki, jeśli tylko są ponoszone w celu zwiększenia przychodów produktów wytwarzanych przez daną spółkę, jak najbardziej mogą być objęte ulgą marketingową. Są to również koszty związane z przygotowaniem dokumentacji dotyczącej certyfikacji towarów oraz rejestracji znaków towarowych. Moim zdaniem dotyczy to również wzorów użytkowych. Mamy tutaj jeszcze koszty związane z przygotowaniem dokumentacji przetargowej i koszty dostosowania produktów do wymagań kontrahentów. Wszystkie te wydatki jak najbardziej mogą być objęte ulgą marketingową.
Ostatnie rozwiązanie, czyli ekspresowa amortyzacja nieruchomości. Tutaj po prostu chodzi o to, że jeżeli mamy do czynienia z podatnikiem innym niż duży, czyli małym, średnim albo mikro, i jednocześnie dana spółka, dany podatnik, wprowadziła u siebie na środki trwałe budynek, czyli budowlę, albo lokal mieszkalny, i to się zadziało po 31 grudnia 2023 roku, czyli tak naprawdę w roku 2024 albo później, to taka spółka, taki podatnik może sobie wydatki związane z taką nieruchomością, czyli odpisy amortyzacyjne, rozliczyć nie w standardowym terminie, który wynosi 40 lat, tylko w terminie dużo szybszym, to znaczy w ciągu 10 lat, a nawet 5 lat.
Żeby tak się stało, musimy spełnić dwa warunki. Przede wszystkim nieruchomość musi być położona na terytorium gminy, w której przeciętna stopa bezrobocia wynosi co najmniej 120% przeciętnej stopy bezrobocia w kraju. Czyli tak naprawdę można powiedzieć, że mówimy o gminie, która cechuje się nieco wyższym poziomem bezrobocia w stosunku do reszty kraju. Drugi warunek dotyczy tak zwanego wskaźnika zamożności danej gminy. Przepisy mówią, że indywidualny wskaźnik zamożności danej gminy, na terytorium której dana nieruchomość jest położona, musi być mniejszy niż 100% wskaźnika zamożności wszystkich gmin w kraju. Te wszystkie wskaźniki można sobie, oczywiście, zweryfikować na podstawie danych publikowanych przez Główny Urząd Statystyczny i Ministerstwo Finansów.
Jeżeli ta przeciętna stopa bezrobocia wynosi od 120 do 170% (poprawione z "70%"), to taka nieruchomość może być amortyzowana w terminie nie szybszym niż 10 lat, czyli 10% rocznie. Natomiast jeśli przeciętna stopa bezrobocia jest wyższa niż 170% (poprawione z "70%"), to wtedy taką nieruchomość możemy sobie zamortyzować bardzo, bardzo szybko, bo nawet w terminie 5 lat. Czyli stawka amortyzacji w takim przypadku będzie wynosić 20% rocznie.
Więc jeśli masz spółkę z o.o. lub zastanawiasz się nad jej założeniem i chciałbyś, żeby doradca podatkowy pomógł Ci w legalnej optymalizacji obciążeń podatkowych Twojej firmy, to zachęcam Cię do tego, żeby umówić się na nieodpłatne spotkanie z nami. Link do takiego spotkania znajdziesz w opisie do tego filmu. Natomiast jeśli interesują Cię kwestie podatkowe w biznesie, to jak zwykle zachęcam do subskrybowania. Do zobaczenia w kolejnym materiale.